Planować czy kombinować?

To jak wybór między jabłuszkiem a pączuszkiem.

Jabłuszko jest w porządku, pączuszko bywa w porządku, ale ani na jabłuszkach, ani na pączuszkach życia się nie przeżyjesz.
Całego życia.

Co znaczy "planować"

To znaczy pisać wedle – mniej lub bardziej dokładnego – planu.

Dlaczego warto planować

Plan pozwala:

ogarnąć najważniejsze wydarzenia w fabule (i wyrzucić wszystkie, które nie mają związku z konfliktem głównym),
zrozumieć związki przyczynowo-skutkowe między bohaterami i bohaterkami oraz między wszystkim, co się postaciom przydarza (żeby głupio nie wyszło),
kontrolować tempo i napięcie w historii (wiadomo, kiedy dołożyć do fabularnego pieca, a kiedy piec trochę wygasić).

Kiedy uważać z planowaniem

Odklej się od planu,

• kiedy plan przejmuje kontrolę nad kreatywnością, rozpoznasz tę sytuację, ponieważ w Twojej głowie rozgada się pełen poczucia winy głos: „Ej, nie tak to zaplanowałeś, zaplanowałaś, trzymaj się ustaleń” (wszystkie ustalenia na każdym etapie procesu twórczego można zmienić),
• kiedy za bardzo przejmujesz się wyżej wspomnianymi ustaleniami (pamiętaj, postacie i wydarzenia ZAWSZE rozwijają się razem z historią),
• kiedy plan za bardzo Cię pochłania, przeklejasz karteczki na tablicy korkowej, doklejasz nowe, kupujesz kolejną tablicę i… nie piszesz (przecież planujesz, prawda?),
• kiedy detalicznie projektujesz każdą scenę ZANIM zaczniesz pisać (im więcej detali, tym więcej Ci się wywali).

Co znaczy "kombinować"

To znaczy spontanicznie łączyć sceny, sekwencje scen, całe wątki z nadzieją, że ostatecznie ułożą się w sensowną całość.

Kiedy warto kombinować

W kilku sytuacjach:

• wtedy, kiedy masz plan i wiesz, o czym piszesz (plan nie może zdetonować wolności twórczej, przyglądaj się z ciekawością swojej opowieści, zaskoczy Cię częściej niż myślisz),
• kiedy masz plan i wiesz, o czym piszesz, możesz, przyglądać się znajomym (bo wcześniej zaplanowanym) bohaterom i bohaterkom, możesz ich sprawdzać, poddawać próbom, rzucać im kłody pod nogi i tymi samymi kłodami walić w łeb (jeżeli wydawało Ci się, że np. Adam z planu jest spokojnym człowiekiem, ten sam Adam, już w historii, na wieść o tym, że żona zdradza go ordynatorem szpitala psychiatrycznego, może się okazać wściekłym ogarem, miał być grzeczny, a nie jest – bądź otwarty, otwarta na podobne niespodzianki),
• kiedy czujesz, że aby pisać, potrzebujesz eksperymentów stylistycznych, strukturalnych, a nawet tematycznych (może pracujesz nad wielką prozą, eksperymentuj, proszę bardzo).

Dlaczego uważać z kombinowaniem

Ze spontanicznym pisaniem na rymapł lepiej nie przesadzać,

• ponieważ zgubisz się w fabule szybciej niż sądzisz,
• ponieważ eksperymenty sprawią, że stracisz orientację we własnym tekście (na pytanie: „O czym jest Twoja historia?” odpowiesz prawdopodobnie: „To naprawdę skomplikowana rzecz, nie można jej streścić w jednym zdaniu”, słuchaj, jeżeli nie możesz streścić opowieści w jednym zdaniu, nie masz opowieści),
• ponieważ oszalejesz przy redakcji.

Spróbuj

Zaplanuj całą historię, ale ogólnie i tylko ogólnie, wedle dowolnie wybranego modelu strukturalnego (o modelach strukturalnych mówimy na warsztatach, testujemy w klasie mistrzowskiej).

Kiedy zaczniesz pisać, planuj detalicznie, ale tylko rozdział do przodu.

W trakcie pracy na kolejnymi scenami i sekwencjami scen kombinuj. Testuj wydarzenia i bohaterów dwoma prostymi pytaniami: „Co by było gdyby…” oraz „I co w związku z tym”.

Lubię łączyć

Nie jestem miłośniczką detalicznego planowania. Praca nad powieścią to proces kreatywny, a nie matematyczna organizacja struktury zgodnie z dokładnymi wyliczeniami procentowymi. 

Nie jestem zwolenniczką pisania absolutnie spontanicznego.
Szkoda na to czasu.
Czasem się okazuje,  że mało znaczący wątek poboczny ze strony 78, staje się ciekawszy niż wątek główny.
Cały akt pierwszy nadaje się do wyrzucenia. 
Po co komu takie niespodzianki?

Co lubię?
Lubię
ogólny plan. Lubię znać cel opowieści.
Po drodze do celu lubię wybierać podejrzane zaułki, ciemne alejki, na których kombinuję ile wlezie.

Łączę jabłuszko i pączuszko.
To działa.