"Być" albo "nie być"
„Być”.
W życiu to mocny czasownik.
Może się wiązać między innymi:
• z tożsamością: wiem, kim jestem, kim mogę być, kim się staję,
• z samopoznaniem i samorealizacją: jestem w procesie nieustannej zmiany, rozwijam własne potencjału,
• z pytaniami o sens życia: co to znaczy być w chaotycznym świecie? jak być w płynnej rzeczywistości?
• z przynależnością, relacjami, z potrzebą akceptacji: co to znaczy być w społeczności? jak być w relacjach, żeby zachować autonomię?
• z emocjami: jestem smutna, szczęśliwa, sfrustrowana.
W życiu „być” to więcej niż słowo.
W literaturze to tylko słowo.
To czasownik, który (obok wszystkich modalnych) jest czasownikiem słabym.
To czasownik, który „opowiada”, a nie „pokazuje”.
Kilka przykładów
„Być” odbiera siłę opisom. Kastruje z ważnych szczegółów.
Można napisać: „Dom rodziców komisarza Kaczorka był stary”.
Albo lepiej: „Rodzinnym dom komisarza Kaczorka straszył z daleka. Dziurawy dach, wybite okna, łuszcząca się farba”.
„Być” odbiera siłę emocjom.
Można napisać: „Prokurator Gąsiorek była wściekła”.
Albo lepiej: „Prokurator Gąsiorek zdzieliła aktówką komisarza Kaczorka po karku”.
„Być” odbiera siłę stanom.
Można napisać: „Komisarz Kaczorem był zmęczony?”.
Albo lepiej: „Komisarz Kaczorek powłóczył nogami”.
"Być" albo "nie być" komisarza Kaczorka
Wyobraź sobie, że wciąż zdarza mi się czytać teksty, jak ten poniżej:
Komisarz Kaczorek był w Romantycznej na czas.
Było tłoczno.
Komisarz się rozejrzał. Prokurator Gąsiorek jeszcze nie było w knajpie.
Oczywiście, że chciał już być z Gąsiorek, chciał mieć za sobą oświadczyny, ale poczuł, że głód jest silniejszy.
Piszę w komentarzach na marginesach: „Błagam! Inaczej!”
Bez „być”. Można? Oczywiście. Na przykład tak:
Komisarz Kaczorek pojawił się na czas w Romantycznej.
„Skąd ten tłum? Przecież jeszcze nie ma trzynastej”, pomyślał.
Rozejrzał się.
Nie zauważył prokurator Gąsiorek.
„Przecież ona się nie spóźnia”.
A jednak się spóźniała.
Kaczorek włożył rękę do kieszeni. Dotknął pierścionka i naraz przymknął oczy z rozkoszy.
Dobiegł go zapach żurku.
„Najpierw wciągnę zupę, później się oświadczę”.
Więcej roboty?
Pewnie, że tak.
Wersja bez czasownika „być” wymaga trochę wysiłku, który z całą pewnością się opłaci.
Czy to strategia na całą powieść?
Niekoniecznie, chociaż to przyjemna wizja.
Z pewnością możesz zastąpić większość „być” aktywnymi czasownikami, które budują obrazy.
Spróbuj.