Tarot
narracyjny
Na początku był Michał
Jak słowo, które stwarza.
Jak zdanie, które prowadzi do następnego zdania.
Jak akapit, który domaga się kolejnego akapitu.
Na Ząbkowskiej, w Galerii Sztuki, pojawił się Michał,
który przy herbacie z sernikiem, a może przy kawie z jabłecznikiem, opowiedział mi o tarocie.
Nie żebym nie wiedziała, czym jest tarot.
Wiedziałam.
Czarną materią wróżb, przepowiedni oraz – rzecz jasna – grzechu.
– Jeżeli tyle wiesz, to znaczy, że nic nie wiesz – odpowiedział Michał. – Zupełnie nic.
I rzucił znad sernika albo znad jabłecznika, nie pamiętam, że tarot to narzędzie do pracy ze strukturą – zarówno życia, jak i opowieści.
– A życie to przecież opowieść, prawda? – dodał.
Prawda, Michał, prawda.
Zgubiłeś mi się w internetowych zakamarkach.
A szkoda.
Bo chciałabym jeszcze z Tobą pogadać.
Bo od Ciebie wszystko się zaczęło.
Bo Ty pierwszy opowiedziałeś mi o Wielkich i Małych Arkanach, a na pożegnanie, już po spotkaniu,
w cieniu jednej z obskurnych kamienic na Brzeskiej,
kiedy nerwowo paliłeś cienką fajkę, objaśniłeś mi jeszcze znaczenie karty Świat, tak wtedy ważnej dla Ciebie.
To ty pokazałeś mi, jak się zachwycać tarotem.
Zawsze będę Ci za to wdzięczna.
Dwie szajby
Później nastąpił okres ostrej szajby, przez którą na początku zabawy z tarotem każdy przechodzi.
Szajby mogą wystąpić dwie.
Pierwsza szajba pojawia się wtedy, kiedy kartom, które są tylko i wyłącznie narzędziem, tylko i wyłącznie symboliczną inspiracją do prywatnych wglądów, przypisuje się więcej znaczą.
A kiedy „więcej znaczą”?
Wtedy, kiedy tarotowe symbole rozczytuje się wróżebnie.
Wtedy, kiedy rozkłady kart traktuje się jak wyrocznię.
Wtedy, kiedy myślenie życzeniowe bierze górę nad rozsądkiem.
Wtedy, kiedy słabej (bardzo często) jakości tekturze oddaje się sprawczość oraz autonomię.
Nagle się okazuje, że człowiek bez tarota nie jest w stanie podjąć takiej decyzji, jak kawa czy herbata?
A jeśli w końcu człowiek postanowi, czeka aż tarot mu zrobi.
Kawę albo herbatę.
Niedorzeczne.
U mnie szajba wróżebna nigdy się nie pojawiła.
Pojawiło się za to inna paranoja. Czyli szajba druga: pragnienie, by zgromadzić jak najwięcej talii.
Szybko zorientowałam się, że każda z nich mówi to samo, chociaż zupełnie inaczej.
Nagle pojęłam, że kolejne talie są jest jak przekłady z oryginału. Każda z nich opowiadał tę samą historię, lecz rozmaicie rozkłada uczucia i emocje.
Oryginały według mnie (i tylko według mnie, pojawiają się bowiem rozmaite koncepcje) są dwa: Tarot Marsylski (TM) oraz Tarot Rider-Waite-Smith (RWS).
Ale nie o nich teraz. Teraz o tym, że zabawa w dekonstrukcje symboli – najczęściej samodzielna – okazała się moim największym bzikiem. Do dzisiaj jest.
Kitu, że tarot to narzędzie wróżbne, nigdy nie dałam sobie wcisnąć.
Skończyłam za to z ponad trzystoma taliami.
Korzystam z trzech.
Szajba?
Jako żywo.
Czym jest tarot
Narzędziem.
Niczym więcej.
Jeżeli staje się czymś więcej, mogę Ci obiecać, że to przypadek lub – w języku Carla Gustawa Junga – synchroniczność.
Z przypadkami i symultanicznościami nie dyskutuję. Nie mam nad nimi kontroli.
Ostatecznie obawiam się czytań tarota, w których wróżki i wróżbici mówią z pełnym przekonaniem,
a zarazem bez namysłu, o ślubach, rozwodach, chorobach, uzdrowieniach, miłościach, zdradach, awansach, pieniądzach, spadkach, kradzieżach.
To zwyczajne bzdury.
Nie słuchaj ich.
Robią tarotowi czarny PR.
Czym jest tarot oprócz tego, że narzędziem?
To strukturalnie zorganizowany zestaw 78 kart.
Na zestaw ten składają się Arkana Wielkie, Arkana Małe oraz karty dworskie.
Na każdej z kart, w zależności od oryginału (TM lub RWS) albo autorskiego przekładu krążącego mniej lub bardziej wiernie wokół pierwowzoru,
pojawiają się rozmaite symbole.
Tarot bowiem gada językiem symboli oraz archetypów (czyli uniwersalnymi wzorcami obecnymi w zbiorowej nieświadomości).
Tworzy narracje, których współautorstwo należy do serca, wyobraźni oraz intuicji.
Gramatyka tego języka nie zawsze oczywista.
Na początku przygody z kartami będziesz się dryfować po powierzchni znaczeń.
Szybko dotrzesz do granic symbolicznego języka.
I ani kroku dalej.
A co, gdybym Ci powiedziała, że możesz te granice przekroczyć?
Co więcej.
Że możesz kanonicznym interpretacjom symboli i archetypów zacząć nadawać własne znaczenia
Właśnie tym jest tarot.
Narzędziem, dzięki któremu tworzysz własne narzędzia.
Narzędziem, które pozwala rozmontować, zdekonstruować osobiste historie.
Zwłaszcza te wymykające się logicznym interpretacjom.
A tarot narracyjny?
Narracja to uporządkowany sposób przedstawiania zdarzeń.
W fabule w istocie wymaga porządku oraz struktury.
W życiu różnie się zdarza. Czasem porządek i strukturę trzeba dopiero odnaleźć.
Każda narracja domaga się narratora z unikalną perspektywą, protagonisty, antagonisty, bohaterów drugoplanowych,
konkretnego czasu oraz konkretnej przestrzeni.
Jesteś narratorem, narratorką opowieści, które opowiadasz sobie o sobie, o ludziach, o świecie, o Bogu,
o dobru, o złu, o winie, o karze, o tym, co się wydarzyło, o tym, co się nie wydarzyło, o tym, czego chcesz i czego nie chcesz.
Ty w roli narratora, narratorki zyskujesz niezwykły przywilej.
Zawsze możesz zmienić punkt widzenia.
Sprawdzić nową, świeżą perspektywę.
W pracy z tarotem narracyjnym to Ty stajesz się protagonistką, protagonistką.
Głupcem, który wyrusza w pełną zakrętów i pułapek podróż.
Wychodzisz na scenę i prezentujesz rozmaite wątki z własnego życia, zwłaszcza te wątki, które skręcają na manowce logiki albo uczuć.
W pracy z tarotem narracyjnym to Ty stajesz się antagonistą, antagonistką (chyba że masz inne typy, proszę bardzo).
Zerkasz na scenę zza kotary i nie chcesz stanąć twarzą w twarz z odważną wersją siebie, z tą wersją, która jest gotowa na zmiany.
Sabotujesz, podkopujesz, detonujesz.
Karmisz wewnętrzne głosy strachami, lękami, obawami.
Bo to one, wewnętrzne głosy nagle okazują się drugoplanową obsadą Twojej opowieści
(chyba że masz inne typy, proszę bardzo). Matki, ojcowie, ciotki, wujowie, babcie, dziadkowie,
rodzeństwo, nauczyciele, nauczycielki, katecheci, katechetki,
przyjaciele, przyjaciółki albo ja.
Wyobraź sobie, że okazałam się niedawno wewnętrznym głosem, głosem psychopatycznej redaktorki,
który męczy jedną z uczestniczek klasy mistrzowskiej.
O losie!
W tym wszystkim pełno konfliktów i napięć.
I głębokie introspekcje, ponieważ nie ma bohaterów i bohaterek bez celów i motywacji.
Które będę wspólnie z Tobą i z całą grupą badać.
Z historiami, które opowiadasz sobie jest tak samo, jak z historiam, które piszesz.
Prawie tak samo.
Co się wydarzyło, się wydarzyło. Pozamiatane.
Nie przepiszesz przeszłości jak słabego fragmentu w powieści lub opowiadaniu.
Możesz jednak przepisać interpretację wydarzenia.
Możesz przeformułować swoją w nim rolę.
Możesz przenieść uwagę ze zdarzeń i sytuacji na doświadczenia.
Możesz z archetypicznej ofiary stać się mścicielką, z archetypowego uwodziciela, stałym w uczuciach ojcem.
Albo odwrotnie.
To zależy.
Tylko od Ciebie.
Dlatego sprawdź, jakie opowieści w sobie nosisz.
Tarot w ujęciu narracyjnym pomoże Ci zmienić kilka narracji.
Tych fundamentalnych, ale też tych codziennych.
Sprawdź też jakich historii nigdy nie opowiedziałeś, nie opowiedziałaś.
To właśnie one interesują mnie najbardziej.
Dlaczego?
Bo interesuje mnie Twoje prawo do głosu (takiego, który krzyczy również) i do własnej perspektywy.
Opowiedz swoją historię z tarotem. Bo tarot nie przepowiada, lecz opowiada.
Zawsze w tu, zawsze w teraz.
Spotyka się z Tobą, a Ty z nim, w tym, co aktualnie czujesz.
Wyłącznie.
Poza tym bardzo łatwo go ograć.
Ale o tym opowiem na warsztatach.
Dlaczego w ogóle tarot
Na warsztatach pisarskich uczę, jak pokazywać, a nie opowiadać.
Jak pokazywać postacie literackie w działaniu, w ruchu.
Bohater, który mówi, że jest wspaniałym kochankiem, tylko o tym mówi.
Dopóki tego nie udowodni w działaniu, nie uwierzę ani jemu, ani narratorowi, ani autorowi.
Bohaterka, która mówi, że jest wspaniałą patomorfolożką, tylko o tym mówi.
Dopóki nie zobaczę, jak kroi, dłubie, waży i mierzy ludzkie szczątki,
jak analizuje i jak na podstawie badań wyciąga wnioski, nie uwierzę, że jest wspaniała ani jej, ani narratorce, ani autorce.
Dlaczego?
Ponieważ tylko w obrazie mogę doświadczyć bohatera albo bohaterki. Mogę ich poznać, zobaczyć, poczuć.
Tarot rozmawia ze mną i z Tobą właśnie obrazami.
Pozwala i Tobie, i mnie, doświadczyć siebie. Tego, co świadome i nieświadome.
Interpretacja symboli, obrazów (również optyczna) pozwala dotrzeć do źródła problemu szybciej niż skrupulatna analiza.
Widziałam to wiele razy na sesjach indywidualnych.
Tak działa praca z rozmaitymi grafikami.
Tarot jednak jest wyjątkowy.
Tylko on ujmuje dosadnie, bezpośrednio i w punkt wszystkie, naprawdę wszystkie aspekty życia człowieka.
Tylko on pokazuje, jak Głupiec staje się Mędrcem gotowym na to, żeby swoje zasoby zaprezentować światu.
Umieszcza człowieka w szale czterech żywiołów i nie pozostawia złudzeń co do ludzkiej kondycji.
Ale żeby dotrzeć do sedna, trzeba wiedzieć, jak z tarotem pracować.
O tym są właśnie te warsztaty.
Kim jestem, żeby opowiadać Ci o tarocie?

Możliwe, że wiesz.
Jeśli nie wiesz, krótko.
Jestem pisarką.
Dramatopisarką,
Scenarzystką.
Podkasterką.
Przede wszystkim jednak miłośniczką opowieści, które czytam, piszę, przepisuję, redaguję.
Jednocześnie czuję się wielką miłośniczką tarota.
Jego teorią i praktyką zajmuję się od ośmiu lat.
I wciąż uczę się nowych rzeczy o znaczeniach poszczególnych energii.
To przygoda na całe życie.
I pasja.
Praca na dwa sposoby
Możesz na warsztatach pracować tak jak powyżej.
Ze sobą, o sobie, dla siebie. W roli protagonisty, protagonistki, antagonisty, antagonistki
oraz w każdej roli, jaka przyjdzie Ci do głowy.
Ale może być też inaczej.
Jeśli pracujesz nad powieścią albo zbiorem opowiadań, potrzebujesz wglądów dotyczących wymyślonej ferajny, postaci,
które czasem pałętają się po ciemnych zaułkach opowieści zupełnie bez sensu.
Wtedy w ten sam sposób działaj z bohaterami, bohaterkami, o ile założysz (słusznie zresztą),
że to ludzie w konfliktach zewnętrznych i wewnętrznych, którzy nie do końca wiedzą, czego chcą, pragną, potrzebują,
ludzie, którzy stracili porządek w życiu. Czyli strukturę.
Bo tak, przy pracy ze strukturą, tarot narracyjny sprawdza się znakomicie.
I tu uwaga.
Praca z obrazami jest raczej inspiracją do autonomicznych, pisarskich decyzji, niż dyrektywnym nakazem: ma być tak, nie inaczej.
Zawsze może być inaczej.
Zawsze.
Ty rządzisz, nie tarot.
Warsztaty tarota narracyjnego
są dla Ciebie, jeżeli chcesz:
- poznać słownictwo oraz gramatykę tarotowego języka,
- śmiało odczytywać symbole na wszystkich 78 kartach,
- tworzyć własne znaczenia symboli,
- złapać głębszy kontakt ze sobą, z ludźmi, ale też z interpretacjami wydarzeń,
- zmienić kilka źle opowiedzianych historii o sobie samym, o sobie samej,
- skonfrontować historie, które inni opowiadali Ci o Tobie, z tym, co czujesz, co wiesz, co pamiętasz,
- znaleźć własny szept albo krzyk,
- odkryć ukryte emocje, zdekonstruować mechanizmy obronne, wyprostować kilka wzorców myślowych, zidentyfikować parę blokad, znaleźć jedno albo dwa (ale dobre) rozwiązania patowej sytuacji,
- ruszyć z fabułą, która stoi w miejscu,
- rozpracować postacie literackie,
- poznać wyjątkowe rozkłady, które ustawią Twoje myślenie o historiach indywidualnych, ale też fabularnych,
- pracować z ludźmi przy pomocy tarota (np. terapeutycznie, coachingowo),
- i na koniec patetycznie (nie znoszę patosu): pogłębić kontakt z intuicją oraz wewnętrzną mądrością.
nie są dla Ciebie, jeżeli:
- uważasz, że tarot to diabelskie narzędzie,
- albo okultystyczne przekleństwo,
- ewentualnie ezoteryczny przekręt,
- boisz się kary Bożej, piekła i tego wszystkiego, co spotyka ludzi, którzy robią rzeczy tak, jak chcą i lubią, a nie tak, jak muszą,
- i w ogóle więcej w Tobie lęku niż ciekawości,
- myślisz, że tarot przepowie Ci przyszłość, że podejmie za Ciebie decyzje, że zrobi za Ciebie robotę na zakładzie i załatwi Ci podwyżkę, że zorganizuje Ci kochanka, że napisze pozew rozwodowy, że uwolni Cię od uzależnień, że wskaże, gdzie wtryniłaś klucze od mieszkania babci, gdzie zostawiłeś okulary (trzecią parę!), to nie, nie na tych warsztatach, nie u mnie, nie ze mną, nie, nie,
- uważasz, że nawyków, przekonań, autonarracji nie można zmienić,
- lubisz miejsce, w którym aktualnie się znajdujesz,
- drżysz, trzęsiesz się z lęku przed zmianą i raczej lubisz jęczeć niż brać odpowiedzialność za swoje sprawy,
- średnio lubisz lubisz ludzi i kreatywne wyzwania,
- obawiasz się, że możesz więcej stracić niż zyskać.
Plan warsztatów

Między naiwnością
a dorosłością
Wprowadzenie
Arkana Wielkie:
0. Głupiec – 10. Koło Fortuny

Między pokusą
a zmartwychwstaniem
Arkana Wielkie:
11. Siła – 21. Świat

Między myślą, mową
a decyzją
Dwór Mieczy,
czyli w żywiole powietrza

Między uczuciem, emocją
a doświadczeniem
Dwór Kielichów,
czyli w żywiole wody

Między działaniem
a odpuszczaniem
Dwór Buław,
czyli w żywiole ognia

Między ziarnem
a plonem
Dwór Denarów,
czyli w żywiole ziemi

Między paziami
a królami
Karty dworskie,
czyli w żywiole osobowości

Między początkiem
a końcem
W żywiole rozkładów,
czyli ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia
Czego potrzebujesz
Własnej talii kart.
Polecam jedną z najprostszych.
Talię, która jest według mnie jak zestaw znaków drogowych.
To zwyczajny, banalny Rider-Waite-Smith.
Będzie naszym podstawowym zestawem kart.
Wystarczy.
Na warsztatach wariantywnie będę używać dwóch innych talii: The Light Seer’s Tarot oraz Tarot of Mystical Moments.
Plan pracy
To grupa przeznaczona dla kilku zaufanych osób.
Spotkania odbywać się będą w każdą środę w godz. 18:30-21:00.
Nie są obowiązkowe, ale to właśnie na spotkaniach dzieje się magia.
Oto harmonogram spotkań:
1. 05.03. 2025
2. 12.03.2025
3. 19.03.2025
4. 26.03.2025
5. 02.04.2025
6. 09.04.2025
7. 16.03.2025
8. 23.04.2025
Na spotkaniach czeka nas warsztatowa praca z kartami.
Tylko i wyłącznie. Interesować mnie i Ciebie będzie, jak widzisz karty, jak rozczytujesz symbole, co do Ciebie mówią, jak mówią, czego nie mówią, co mogłby powiedzieć, co widzisz, co słyszysz, a co koncertowo lekceważysz.
Bo możesz.
Żeby praca była efektywna, przygotuj się, proszę, do spotkań.
W każdy piątek otrzymasz dostęp do nagrania wykładów. Poświęć im czas i uwagę.
Pierwszy wykład trafi do Ciebie 28.02.2025 o godz. 18:30.
Ważne
Wszystkie spotkania odbywają się na platformie Zoom.
Wykłady znajdziesz na dedykowanej platformie kursowej.
Dostęp do wszystkich treści otrzymujesz na 13 miesięcy.
13 to w tarocie Śmierć.
Zawsze mówi o zmianie.
Zanim zdecydujesz się na warsztaty, koniecznie przeczytaj regulamin.